1:2 |
||
Wisła Solec | LKS Jodła Jedlnia | |
Ciężko zdobyte, ale to pierwsze TRZY punkty!
Po raz kolejny sprawdza się nie moc, jaka doskwiera piłkarzom LKS Jodła Jedlnia w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami. Wywalczone nad Wisłą trzy punkty niezwykle cieszą. Postawa drużyny była daleka od ideału, ale jak widać taktyczne założenia trenera i tak przyniosły spodziewany efekt.
Murawa w Solcu jest naprawdę w fatalnym stanie, co nie raz przysporzyło problemy Mariuszowi Różańskiemu. Wiadomo warunki do gry oba zespoły zawsze mają takie same, ale na boisku Wisły, nie jeden team zgubi cenne punkty.
Przechodząc do meczu. Organizacja wreszcie na PLUS, ba i to nie mały. Pamiętamy przecież mecz z Prochem, na którym na ławce zasiadło tylko dwóch zawodników, mimo iż na przed meczowej zbiórce stawiło się ich siedemnastu. Na inauguracje ligi wszystko już było dobrze, co umożliwiło szkoleniowcowi Janu Juszczakowi możliwość wielu manewrów.
Jako pierwsi na prowadzenie już w siódmej minucie spotkania wyszli faworyci tego pojedynku – LKS Jodła Jedlnia. Gola dającego jedno bramkową przewagę zdobył strzałem w długi róg bramki Bartłomiej Frączek. Radość jednak nie popłacała, z każdą kolejną minutą coraz większą ambicją wykazywali się gospodarze, co pozwoliło wyrównać losy meczu. To była bramka przedniej urody. Piłka zagrywana na piąty metr z prawej flanki wpadła wprost na głowę wbiegającego zawodnika Wisły, a ten nie wiele myśląc huknął z całej siły na bramkę, a pozostawiony bez żadnych szans na obronę piłki Różański z lekkim załamaniem wyjmował ją z siatki. Ten gol nie załamał podopiecznych Jana Juszczaka, którzy wzięli się do pracy. To była niczym kąpiel w zimnej wodzie.. ważne, że skutki orzeźwienia w ostatecznym rozrachunku mogą cieszyć, choć nie do końca. Po świetnie rozegranym rzucie rożnym piłkę do siatki skierował Paweł Gromski. Gdy było już 2:1, kolejną doskonałą okazję miał Sebastian Lipka. Jego nie pewność, a być może chwila przerwy spowodowana zachowaniami kibiców gospodarzy ostudziła zapały. Stając oko w oko z goalkepperem Wisły górą był bramkarz, broniąc rzut karny. Zapewne przydałoby się podwyższenie rezultatu. Nie wykorzystanie „jedenastki” sprawiło sporą nerwowość w szeregach Jodły, jednak udało się dowieźć do końca korzystny rezultat.
Choć gra nie mogła się podobać ważne, że są trzy punkty. Jodła nie potrafi grać ze „słabeuszami”, przez co nie raz zgubiła już cenne punkty. W niedziele po raz kolejny by to udowodniła. Wynik cieszy, bo wynik poszedł już w świat, za kilka lat nikt nie będzie pamiętał o postawie Jodły, a kibic po samym rezultacie stwierdzi, że czerwono-zieloni byli po prostu lepszym zespołem.
Wisła Solec - LKS Jodła Jedlnia 1:2 (1:1)
bramki: Frączek, Gromski
Jodła: Różański – Szmit, Osiński, Deja D., Rajchel, Lipka, Gromski, Deja R,. Piotrowski, Frączek Sobieraj (68’ Krupa)
This piece was coegnt, well-written, pithy.
I like to party, not look articles up online. You made it hapepn.
Keep it coinmg, writers, this is good stuff.
|
||||||||||||
|