- autor: pietia1992, 2009-02-01 15:59
-
Niedzielne granie pomiędzy Iskrą Janów, a Jodłą Jedlnia nie stało na wysokim poziomie. Szczególnie wpływ na to miał stan murawy w Makowie. Zamarznięte nierówności dawały się we znaki piłkarzom, których po wczorajszym sparingu z Prochem Pionki i po kilku minutach biegania po "wertepach" zaczynały boleć nogi. Mecz rozpoczął się dobrze dla naszej drużyny. Mimo braków kadrowych Jodła i tak nie wypadła najgorzej. Co prawda Iskra zdołała wygrać 2:0, ale wynik nie był tu najważniejszy.
Na początku spotkania głównymi aktorami meczu byli Lipka i Jusiak, którzy dobrze radzili sobie na prawym skrzydle. Jednak z czasem gra się wyrównała. Nie zbyt pewnie w bramce Iskry spisywał się goalkepper, ale nasi zawodnicy nie mogli trafić do siatki gospodarzy. Czego nie udawało się jednym udało sie drugiem. Około dziesięciu minut do zakończenia pierwszej połowy piłkę do bramki Mariusza Różańskiego wbili gospodarze i nie stety Jodła przegrywała 1:0.
W drugiej połowie widać było brak zaangażowania w grę u nie których naszych zawodników. Była to gorsza połowa w naszym wykonaniu. Pewnie między słupkami spisywał się nasz młody goalkepper, który mimo kontuzji starał się jak mógł i kilka razy uratował zespół od utraty gola. Piotrek nie zachował jednak czystego konta.
Bardzo dobrze w walce o górną piłkę poradził sobie jeden z zawodników Iskry i pewnie umieścił futbolówkę po pomiędzy słupkiem, a nogą naszego obrońcy Sebastiana Lipki.
Niedzielne granie pomiędzy Iskrą Janów, a Jodłą Jedlnia nie stało na wysokim poziomie. Szczególnie wpływ na to miał stan murawy w Makowie. Zamarznięte nierówności dawały się we znaki piłkarzom, których po wczorajszym sparingu z Prochem Pionki i po kilku minutach biegania po "wertepach" zaczynały boleć nogi. 
